Diuna: Ród Harkonnenów Tom 1

Diuna autorstwa Franka Herberta to niezwykle ważna i wpływowa powieść science fiction. Znaczna część sagi o świecie przyszłości i losach planety Arrakis jest fascynująca i godna polecenia. Cykl zyskał wielu fanów i doczekał się kontynuacji i prequelów spod ręki innych twórców. Zbliżamy się do 60 lat od premiery oryginału, a ludzie wciąż są zainteresowaniu Diuną i jej bohaterami. Dobrym przykładem tego jest komiks Diuna: Ród Harkonnenów.

Diuna: Ród Harkonnenów to adaptacja drugiego tomu z cyklu prequelów Diuny. Komiks wykorzystuje historię stworzoną przez autorów Kevina J. Andersona i Briana Herberta i łączy ją z ilustracjami, za które odpowiada Michael Shelfer. Pierwszy tom komiksu zawiera w sobie zeszyty 1-4 z 12 częściowej serii opisującej losy bohaterów przed przejęciem pustynnej planety przez ród Atrydów. W Polsce tytuł jest wydawany przez Non Stop Comics, które w swoim katalogu ma także inny tytuły z cyklu Diuny.

Znane postacie

Komiks rozpoczyna się od ukazania losów młodego Gurneya Hallecka, który żyje w trudzie i biedzie na planecie wyniszczonej przez industrialne działania rodu Harkonenów. Mamy okazję zobaczyć rodzinę tej ważnej w przyszłości postaci i poznać jego tragedię. Komiks nie koncentruje się jednak na losach tej postaci. Zamiast tego skaczemy z miejsca na miejsce i koncentrujemy się na wielu wątkach i całej gamie bohaterów, którzy w przyszłości będą mieli wielkie znaczenie dla losów tego uniwersum.

Jest okazja, by zobaczyć Jessicę, czyli matkę Paula jeszcze jako nastolatkę. Można zobaczyć złowieszcze plany cesarza, czy ród Atrydów w czasach świetności jeszcze przed zdradą. Duncan Idaho szkoli się, by zostać jednym z najlepszych wojowników. Jest też oczywiście sam baron Valdimir Harkonen, który ulega przemianie w wersję, którą znamy z pierwszej książki, serialu czy filmów.

Fabula to w głównej mierze zlepek wydarzeń ukazujących losy wspominanych postaci i jeszcze całej masy innych mniej lub ważniejszych ludzi. Praktycznie każdy coś kombinuje, jest w jakimś sporze lub szykuje się i przygotowuje plany, które zostaną wypełnione w przyszłości. Najłatwiej wszystko to opisać jako taki fanservice dla miłośników serii, którzy lubią dane postacie i chcieliby spędzić z nimi więcej czasu.

Historia nie jest tutaj tak przemyślana jak w głównej serii i nie jest niczym specjalnym. Brak tu jakiegoś przesłania, porywających wątków czy zwrotów akcji na miarę Mesjasza lub Dzieci Diuny. Najbardziej interesujący jest wątek barona starającego się rozgryźć zagadkę swojej tajemniczej choroby i losy brata Vladimira, który kiedyś zarządzał Arrakis, ale okrył se hańba i trzyma się zdali, od swojego rodu. To ciekawa postać, bo różni się dosyć mocno od znanych dotychczas przedstawicieli Harkonenów.

Klimat

Tym, co muszę pochwalić, jest kreska. Diuna: Ród Harkonnenów wygląda naprawdę ładnie i jest niezwykle klimatyczna. Ilustracje oddają rozmach i zróżnicowanie tego świata. Mamy trochę pustynnej planety Arrakis, lodowe klimaty, wyniszczone Giedi Prime, gdzie znajduje się siedziba rodu Harokonenów czy tajemnicze iX. Wszystko to jest świetnie narysowane i przez obrazki całość czyta się bardzo dobrze.

Dla fanów

Diuna: Ród Harkonnenów zdecydowanie nie jest pozycją dla osób, które nie mają pojęcia o uniwersum Diuny. Klimatyczne i bardzo ładne ilustracje są świetne, ale to chyba za mało w sytuacji, gdy fabuła będzie raczej niezrozumiała. To jak wszystko jest tutaj zaprezentowane, sprawia wrażenie, że twórcy założyli dosyć dobrą znajomość tematu i czytelnik jest raczej od razu rzucony na głęboką wodę. Z jednej strony to całkiem fajnie, bo całość jest zbyt rozbudowana by łatwo ją upchnąć w komiksie i szkoda cennych stron na ścianę tekstu z jakimiś wytłumaczeniami. Z drugiej strony osoba, która już nie wie, o co chodzi, raczej będzie wystraszona.

Przyczynia się do tego tez fakt, że historia skacze z miejsca na miejsce i bardzo często zmieniamy postacie, przez co nietrudno wyobrazić sobie, ze ktoś się we wszystkim pogubi. Może nie doceniam ludzi i znajomość filmów wystarczy? Jednak wolę o tym wspomnieć, bo element skakania ze sceny do sceny w kompletnie inne watki był dla mnie bardzo zauważalny i trochę utrudniał rytm czytania.

Diuna: Ród Harkonnenów jest ok

Pierwszy tom komiksu Diuna: Ród Harkonnenów to bardzo klimatyczna i świetnie wykonana adaptacja części słabej książki. Tytuł wygląda naprawdę fenomenalnie i lustracje mają super klimat. Do tego różnorodne lokacje pozwalają zagłębić się w uniwersum Diuny. Niestety fabuła nie jest mocną stroną całości. Wynika to z tego, że syn Franka Herberta i jego współautor nie mają tyle talentu co oryginalny twórca. Całość to bardziej fanservice niż rozbudowa świata Diuny. Jednak czyta i ogląda się to całkiem przyjemnie, więc Diuna: Ród Harkonnenów w takiej formie jest znacznie bardziej strawne i smaczne. Dlatego może warto zainteresować się tym komiksem? Zwłaszcza gdy jest się fanem świata wykreowanego przez Herberta.

Danteveli
10 września 2024 - 16:21